To wbrew pierwszemu wrażeniu (o pitoleniu równiachy Dozo) jest to całkiem nieźle dopracowana historia. Ostatnimi laty dopiero się o tych sprawach więcej słyszy, a przecież to ważne historie, bo dotyczą całkiem bliskiego sąsiedztwa.
Może takie informacje lepiej oświetlą działania nam przypisanych wodzusiów, którzy tak niechętnie dzielą się z Polakami swoimi prawdziwymi planami.