Cały system, nie tylko finansowy jest w upadku, a nie wiemy co dalej. Zawsze coś tam dalej będzie, jakieś pomysły się zrealizują, a potem zewoluują.
No i jest problem z tymi napompowanymi budżetami państw. Nikt dobrowolnie nie odda profitów, będzie szarpanina. Obecne pobory podatków staną się niewydolne, a w końcu kosztowniejsze niż uzysk pieniędzy i padną. Co wtedy?
Zapewne zobaczymy rozwój alternatywnych walut (lokalnych i globalnych) i pojawią się nowe pomysły podatkowania. Kryptowaluty mają transparentność przebiegu transakcji (w Blockchain), przy jednocześnie utrudnionym powiązaniu transakcji -z identyfikacją osobistą (ID) wykonawcy transakcji. Obecne systemy scentralizowane mocno wymuszają takie powiązanie ID z transakcją, co niszczy bezpieczeństwo transakcji (np.możliwości wrogich przejęć), ale daje złudę możliwości opodatkowania tych transakcji.
Tak czy owak, nowych sposobów podatkowania nie unikniemy. Myślę, że niektórzy pójdą na skróty (w tym podatkowaniu) i zadziałają jak prawdziwi komuniści. Wpierw odbiorą ludziom władze nad wszelkim dobrami i medniami, zdrowiem, wyżywieniem, możliwością przemieszczania się itp. I następnie będą je wydzielać, wpisując podatek w ich ceny. Coś jak Kaczyński dopisujący ukryty podatek do cen energii.
Czy takie skróty będą lepsze, czy gorsze od wiązania podatków z transakcjami, majątkiem itp? Prostej recepty nie ma -zależy jakie będą konkretne rozwiązania i co one zniszczą.
Ten stan upadku przedstawia Jeff Berwick w swoich audycjach:
Sejm rozpoczął pracę nad ustawą włączającą do polskiego porządku prawnego dyrektywę Unii Europejskiej, która umożliwia znajdującym się w trudnej sytuacji finansowej bankom przejmowanie depozytów klientów.
Najszybszy, najprostszy sposób poznania Bitcoina -jest tutaj.