kungalu kungalu
176
BLOG

Wizja lepszej zmiany

kungalu kungalu Polityka Obserwuj notkę 0

 

Notka będzie o skutkach technologicznego bezrobocia, ale wpierw proszę mi wybaczyć poniższą dywagację:

Każda następna zmiana musi być lepsza, bo któż by chciał ją robić. Ale zawsze będzie pytanie: dla kogo lepsza? Odpowiedź będzie powiązana z kolejnym pytaniem: dla kogo dobre jest państwo? Zapewne dla tych, którzy pragną mieć więcej państwa. I tu robi się problem: ile powinno być państwa w państwie, by państwo było dla wszystkich znośne?

A życie przynosi wciąż nowe zmiany, coraz szybsze. Ostatnio wiele się mówi o automatyzacji procesów produkcyjnych i innych obszarów życia, co zabierze pracę wielu ludziom. Mówią o tym na forum Davos 2016, piszą artykuły już w sporej ilości, więc nie będę się o tym rozwodził. Ale wielu zauważa już fakt że przyrost bogactwa jest niesprawiedliwie dzielony, bo nie uwzględnia się faktu, że tylko bogaci korzystają z ogólno-społecznego poziomu rozwoju, który jest historycznym dziedzictwem wszystkich, więc wszyscy powinni z tego korzystać.

Tak, w dobie drastycznego technologicznego bezrobocia, wypływa koncepcja dywidendy społecznej (państwowej), sprowadzająca się do Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego -rzecz też już powinna być znana. Tyle że znana jest częściowo, bo rozmaici przebierańcy polityczni chcą potraktować BDP jako kolejną zapomogę, co rozwala całą tą koncepcję. Bo BDP ma być zamiast nawisu biurokratycznego, który trzeba wówczas zlikwidować. Ale niestety, ci co pragną mieć więcej państwa bronią obecnego stanu biurokracji jak własnego życia.

Dlatego, aby nastąpiła lepsza zmiana biurokracja musi zjeść swój ogon, musi nastąpić kryzys państwa i bolesne ruchy społeczne, co przyniesie ludziom wiele niepotrzebnych cierpień. Ale inaczej się nie da, bo biurokracja, w swej wielkiej masie egoistycznie zawłaszczyła państwo, ma swoich polityków, sędziów, prawodawców i w takim układzie nie ma mowy o racjonalnym państwie i ku temu lepszej zmianie. Taki system musi boleśnie upaść.

Skonkretyzujmy troszkę: Polska obecnie jest doświadczona taką przerośniętą biurokracją, bez szans na potrzebne samoograniczenie. A świat wokół staje się coraz bardziej powiązany globalnie i nie ma od tego ucieczki. Co można jedynie zrobić to zająć dobre miejsce w gospodarczej konkurencji państw i bloków, ale biurokracja na to nie pozwala.

Obok mamy Niemcy, na skróty chcące opanować Polskę siłą i podstępem, aby potem coś więcej budować. Tu robią błąd, bo tym sposobem niczego trwałego nie zbudują, zawsze będzie bunt i walka, więc obie strony tylko na tym stracą. No, ale wyzwania świata nie czekają na spóźnialskich, trzeba szybko coś zaradzić.

I tu wchodzi moja wizja, którą przedstawię dla klarowności przekazu, patrząc od strony interesu oligarchy niemieckiego (jak go sobie wyobrażam):

Niemcy mają dobry stan budżetu, super eksport, silną władzę centralną, zdolną do zmian państwa i imigrantów na karku oraz problem z Polską, która bezczelnie nie chce się poddać. A trzeba robić lepszą zmianę.
Powiedzmy jasno: Angela i lewacy u władzy to już historia, to trzeba  szybko zmienić.
Ze względu na technologiczne bezrobocie trzeba wprowadzić BDP. Sprawiedliwie było by wprowadzić jednakowe BDP w całej UE, ale tego najmocniejsze państwa UE nie wytrzymają. Więc najlepiej by było testowo niejako zrobić to tylko w Niemczech i w Polsce.

Niemcy są winne Polsce reparacje wojenne w wielkiej sumie, której jednorazowa wypłata nie wchodzi w rachubę. Ale gdyby to rozłożyć na lata, w formie częściowego dofinansowania polskiego BDP do wysokości niemieckiego, to by to miało sens.
Nastąpiłby wzrost konsumpcji, a w wyposzczonym polskim społeczeństwie byłby to wielki skok. A powiedzmy sobie jasno: większość podaży na zaspokojenie tego nowego popytu zapewniłyby Niemcy. Czyli dobry tu zarobek, ale mało tego: imigranci przenieśliby się, w znacznej części, z Niemiec do Polski, bo tam tańsze życie, przy tym samym BDP. Byłoby nawet można pozwolić Polsce na jakiś rozwój, co jeszcze bardziej ustabilizowałoby sytuację polityczną. Więcej nawet, bo wprowadzenie BDP wymagałoby ograniczenia polskiej biurokracji, według koncepcji niemieckich.

Dalej idąc dobry przykład w Polsce, dałby po paru latach możliwość rozszerzenia obszaru równego BDP, na kolejne kraje w Europie Środkowej, które przyjęłyby to z radością. Tak nastąpiłaby realizacja polskiej koncepcji Międzymorza, rękami Polaków (czemu nie), ale według planu i realizacji niemieckiej. Wszystko odbywałoby się dobrowolnie, bo Niemcy nauczone złym i następnie dobrym doświadczeniem, nie robiłyby kardynalnych błędów. A przed takimi błędami chroniłoby np. danie Polsce i innym możliwości rozwoju demokracji płynnej, co temperowałoby nieco niemieckie zapędy władcze i sprzyjało stabilizacji regionu.

Taka oto wizja mi przyszła, patrząc od strony niemieckiej. Moge to swobodnie pisać, bo i tak nikt tego poważnie nie potraktuje, choć należałoby.

 

 

 

 

 

kungalu
O mnie kungalu

Fabryka Prostych Rozwiązań                                                                       X                                                                       

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka