Postanowiłem sobie zanotować słowa miłości Urbana do Ziemkiewicza, aby mieć taki tekst pod ręką, bo przyznaję przekracza to moje możliwości twórcze, a przydać się może. Podobnie przecież cytyje się słowa Michnika o pożadanej czynności w stosunku do generała.
Ufam, że skoro raz przeszły te słowa przez cenzurę to i drugim razem należałoby się, choć pewności nie mam. Dla zmniejszenia emocji, wstawiam "X" w miejsce nazwiska, uzyskując tym wersję soft.
„X jest spiralnym chujem prawoskrętnym jak korkociąg. Z jego zgniłych jaj wylęgają się jadowite węże. Pierdolone to gady! Zamiast krwi, którą X powinien codziennie przelewać za Polskę, w żyłach jego płynie mocz pełen nieakceptowalnych zarazków. W głowie X polskie wszy i pluskwy walczą zajadle o każdy gram złośliwego raka, który nosi zamiast mózgu. X wylęgł się na świat z pizdy zdechłej świni uwalanej gównem szczurów. Pisząc, pierdoli, a pierdoląc, zaraża HIV, syfem, patriotyzmem i rzeżączką…”
Historia oceni wielkość tej miłosnej poetyki, bo my teraz nie dajemy rady, jak przy grzechach Polańskiego. Wynrańcom więcej wolno, w tym ustoju na Polske, zwanym przewrotnie demokracją.
I na chuj była ta cała debata o mowie nienawiści.
Dla odciążenia - muzyczka:
